Ostatnio środowisko zawodowe wykonawców geodezyjnych zostało zbulwersowane incydentalnym wyrokiem WSA w Gliwicach z 11 czerwca w sprawie “podziałów do 1/3”, w którym sąd oddalił skargę Geodety na decyzję Śląskiego WINGiK-a Pana Mirosława Puzi. Sąd bez problemu stwierdził co jest kuriozalne, że:

rozporządzenie w sprawie ewidencji gruntów i budynków wprowadza konkretne wymagania w § 61 i 62 i jest bez znaczenia, że prace podziałowe były prowadzone na podstawie rozporządzenia ws sposobu i trybu dokonywania podziałów nieruchomości.

Tyle tylko, że sąd nie zastanowił się kogo te przepisy ewentualnie dotyczą, kto prowadzi ewidencję. Ponadto sąd za niedopuszczalne uznał stosowanie analogii do § 77 standardów technicznych z 2011 r. Tym samym miałoby to oznaczać, że projektując wydzielenie z działki ewidencyjnej obszaru mniejszego niż 1/3 powierzchni nieruchomości obowiązkiem geodety, który przyjął zlecenie, byłoby doprowadzenie za Starostę do standaryzacji technicznej i zgodności z rozporządzeniem ws egib wszystkich punktów granicznych nieruchomości podlegającej podziałowi. Co zawsze wiąże się z kilkukrotnym zwiększeniem kosztów wykonania zlecenia oraz znacznym wydłużeniem czasu wykonania przedmiotu umowy.

Nie byłoby w tym nic złego gdyby sąd w Gliwicach wydając w zasadzie ten “połowiczny wyrok” dopowiedział, kto obligatoryjnie za tą dodatkową pracę wynikającą ze złego stanu rejestru publicznego ma zapłacić? Czy np. Starosta, który z mocy art. 7d ust. 1 lit. a ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne jest zobligowany do prowadzenia dla obszaru powiatu ewidencji gruntów i budynków według zasad ustalonych w rozporządzeniu ws ewidencji gruntów i budynków, a więc również wg. zasad zawartych w §§ 61 i 62? Dlaczego to Starostę prawo nie obowiązuje a geodetę wykonującego na zlecenie inwestora prace podziałowe mają dotyczyć obowiązki starosty?

Dla Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Geodetów, którego konstytucyjnym obowiązkiem jest ochrona insertów nie tylko swoich członków ale również wszystkich w kraju, którzy wykonują zawód geodety, niniejszy wyrok choć nieprawomocny i bez pisemnego uzasadnienia jest szalenie ważny bowiem wskazuje, w którym kierunku dąży administracja geodezyjna szczebla powiatowego i wojewódzkiego. Proszę zauważyć, że przecież od grudnia 2013 r. przepisy w tej materii się nie zmieniły ale wg. administracji wieloletnia praktyka wykonywania prac podziałowych powinna się zmienić tak by przy okazji prywatnych podziałów wykonawcy geodezyjni dostarczali za darmo standardowe dane dla istniejących w bazie starosty granic nieruchomości, które nie są przedmiotem zlecenia ale mogą stanowić pretekst do stawiania niby technicznych wymogów, które są w interesie władzy geodezyjnej i do tego ma służyć przedmiotowe rozstrzygnięcie WSA.

A przecież wyrok sądu w Gliwicach jest zbyt powierzchowny i można mu zarzucić wiele, w tym nielogiczność choćby w tym, dlaczego też w podziałach rolnych i leśnych przepisy § 61 i § 62 rozporządzenia ws EGiB miałyby nie obowiązywać przecież dla rejestru publicznego jakim jest ewidencja gruntów i budynków i matematycznego opisu punktów granicznych jest bez znaczenia, czy działka pochodzi z podziału “rolnego/leśnego”, czy z podziału objętego ustawą o gospodarce nieruchomościami czy wreszcie specustawą drogową? Tego jednak sąd gliwicki w ogóle nie wziął pod uwagę, jaki i tego, że kwestie § 61 stanowiącego o dokładności pomiarów punktów granicznych zostały już uregulowane w 2011 r. Aby być w zgodzie z faktami przeczytajmy jeszcze raz czego dotyczy rozpatrywany przepis:

§ 61. 1. Numerycznego opisu granic jednostek ewidencyjnych, obrębów oraz działek ewidencyjnych dokonuje się za pomocą odpowiednich zbiorów punktów granicznych, których położenie względem osnowy geodezyjnej 1 klasy zostało określone na podstawie geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych z błędami średnimi nieprzekraczającymi 0,30 m, w sposób zapewniający odwzorowanie położenia i kształtu tych obiektów przestrzennych oraz wzajemnego powiązania między nimi.
2. Położenie punktów granicznych użytych do numerycznego opisu obiektów, o których mowa w ust. 1, a także położenie innych punktów sytuacyjnych użytych w szczególności do numerycznego opisu budynków, konturów użytków gruntowych oraz konturów klasyfikacyjnych określa się w układzie współrzędnych prostokątnych płaskich 2000, o którym mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 3 ust. 5 ustawy, zwanym dalej „układem 2000”.

Chyba dla wszystkich geodetów jest rzeczą oczywistą, że punkt graniczny jest szczegółem I grupy dokładnościowej szczegółów terenowych, co można sprawdzić w rozdziale 4 “Standardy techniczne wykonywania geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych i wysokościowych” rozporządzenia z dnia 9 listopada 2011 r. w sprawie standardów technicznych wykonywania geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych i wysokościowych oraz opracowywania i przekazywania wyników tych pomiarów do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego (Dz. U. Nr 263 poz. 1572).

§ 28. 3. Ze względu na wymagania dokładnościowe pomiaru wyróżnia się następujące grupy szczegółów terenowych:
1) I grupa — szczegóły terenowe jednoznacznie identyfikowalne w  terenie, zachowujące długookresową niezmienność kształtu i położenia, w szczególności:
a) znaki i punkty graniczne,
b) znaki geodezyjne,
c) obiekty budowlane i  urządzenia budowlane, w tym elementy sieci uzbrojenia terenu, bezpośrednio dostępne do pomiaru;

To samo rozporządzenie ws standardów technicznych ustanawia zasady pomiaru i graniczne dokładności określenia położenia punktu ale całkowicie odmiennie niż w przedmiotowym § 61, vide:

§ 29. 1. Geodezyjny pomiar sytuacyjny wykonuje się w  sposób zapewniający określenie położenia punktu sytuacyjnego względem najbliżej położonych punktów poziomej osnowy geodezyjnej oraz osnowy pomiarowej z dokładnością nie mniejszą niż:
1) 0,10 m — w  przypadku szczegółów terenowych I grupy;

Okazuje się, że w stosunku do punktów granicznych mamy dualizm w określeniu standardów technicznych obowiązujących przy geodezyjnym pomiarze sytuacyjnym tych elementów szczegółów terenowych. Według standardów technicznych z 2011 r. określenie położenia punktu granicznego następuje w wyniku pomiaru sytuacyjnego względem najbliżej położonych punktów poziomej osnowy geodezyjnej oraz osnowy pomiarowej z dokładnością nie mniejszą niż 0,10 m  gdy według przepisów wykonawczych w sprawie ewidencji gruntów i budynków, położenie tych samych punktów granicznych określać należy względem osnowy geodezyjnej 1 klasy … na podstawie geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych z błędami średnimi nieprzekraczającymi 0,30 m  Ale tego to już skład sędziowski w Gliwicach nie raczył zauważyć.

W takim razie spróbujmy się zastanowić, który z przepisów jest tym “ważniejszym”, czyli “bardziej” obowiązujący? Zacznijmy od początku. Przeanalizujmy przepisy ustawowych delegacji dla obydwu rozporządzeń. Rozporządzenie ws ewidencji gruntów i budynków zostało wydane na podstawie art. 26 ust.  2 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. – Prawo geodezyjne i kartograficzne (Dz. U. z 2015 r. poz. 520, z późn. zm.):

Art. 26. 2. Minister właściwy do spraw budownictwa, planowania i zagospodarowania przestrzennego oraz mieszkalnictwa, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw rozwoju wsi, określi, w drodze rozporządzenia, sposób zakładaniaprowadzenia ewidencji gruntów i budynków oraz szczegółowy zakres informacji objętych tą ewidencją, sposób i terminy sporządzania powiatowych, wojewódzkich i krajowych zestawień zbiorczych danych objętych tą ewidencją, a także rodzaje budynków i lokali, które nie będą wykazywane w ewidencji, oraz zakres informacji objętych rejestrem cen i wartości nieruchomości, zapewniając informację o gruntach, budynkach, lokalach, ich właścicielach oraz o innych osobach fizycznych lub prawnych, władających tymi gruntami, budynkami i lokalami, a także szczegółowe zasady wymiany danych ewidencyjnych.

Z treści tego artykułu wynika wprost, że minister został upoważniony do wszystkiego co dotyczy ewidencji ale poza ustalaniem standardów technicznych geodezyjnych pomiarów i obliczeń danych objetych tą ewidencją. Upoważnienie do tego rodzaju unormowań znajduje się w przepisie na podstawie, którego wydano rozporządzenie ws standardów czyli  art.  19 ust.  1  pkt  11 ustawy:

Art. 19. 1. Minister właściwy do spraw budownictwa, planowania i zagospodarowania przestrzennego oraz mieszkalnictwa określi, w drodze
rozporządzeń:
11) standardy techniczne wykonywania geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych i wysokościowych oraz opracowywania i przekazywania wyników tych pomiarów do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego na potrzeby: ewidencji gruntów i budynków, geodezyjnej ewidencji sieci uzbrojenia terenu, podziałów nieruchomości, typowych postępowań sądowych i administracyjnych, zagospodarowania przestrzennego, budownictwa, w tym geodezyjnej obsługi inwestycji budowlanych, mając na celu zapewnienie jednolitości i spójności opracowań geodezyjnych i kartograficznych, usprawnienie, w tym automatyzację, procesów zakładania i aktualizacji baz danych, o których mowa w art. 4 ust. 1a i 1b, oraz harmonijność i interoperacyjność zawartych w nich zbiorów danych.

Znowu musimy sobie zadać pytanie, dlaczego skład sędziowski gliwickiego sądu nie miał problemu z, jak się okazuje, brakiem ustawowej delegacji dla ustanowienia przepisów § 61 i § 62? Inny skład sędziowski w Gliwicach w innej sprawie (IV SA/Gl 106/17) gdy nie miał pewności w stosowaniu przepisu rozporządzenia postanowił przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne dotyczące niejasności. Okazuje się, że to dość częsta praktyka sądów administracyjnych. W tym konkretnym przypadku “§ 61 i § 62” mamy do czynienia z klasycznym przekroczeniem upoważnienia ustawowego, bowiem art. 26 ust. 2 ustawy upoważnił do:
1) określenia sposobu zakładania i prowadzenia ewidencji; jak również do
2) określenia szczegółowego zakresu informacji objętych tą ewidencją;
3) sposobu i terminów sporządzania zestawień objętych ewidencją;
4) rodzaje budynków i lokali, które nie będą wykazywane w ewidencji;
5) zakres informacji objętych rejestrem cen i wartości nieruchomości;
6) zapewnienie informacji o gruntach, budynkach, lokalach o ich właścicielach oraz o osobach władających;
7) a także szczegółowe zasady wymiany danych ewidencyjnych.

Natomiast sprawy określenia położenia szczegółów terenowych I grupy dokładnościowej, określanie średnich błędów, sposób odwzorowania położenia i kształtu tych obiektów oraz wzajemnego powiązania między nimi, określania układu współrzędnych oraz tego co znalazło się w § 62, tj. sposobu obliczania pole powierzchni, korekt powierzchni o poprawki odwzorowawcze oraz precyzje zapisu powierzchni, to wszystko są sprawy dotyczące standardów technicznych wykonywania geodezyjnych pomiarów oraz opracowywania ich wyników, o których mowa w art. 19 ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne. Dlatego te przepisy (“§ 61 i § 62”) do czasu właściwego uregulowania zgodnego z ustawową delegacją nie powinny być stosowane. I tak było i jest w praktyce.

W zasadzie to z legalnością całego rozporządzenia ws ewidencji gruntów i budynków jest duży kłopot, nie tylko z tymi rozstrzygnięciami, które się znalazły w tym przepisie bez ustawowego upoważnienia. Na zastanowienie zasługuje fakt ciągłego zwiększania od 2001 r. (Dz. U. nr 38 poz. 454), pomimo braku zmian w delegacji ustawowej przez 17 lat, zakresu rodzajów danych objętych ewidencją gruntów i budynków i stanowiący treść tego rejestru publicznego. Na początku był to zakres dotyczący 53 rodzajów specyfikacji informacji objętych ewidencją, a obecnie jest to zakres aż 104 rodzajów informacji stanowiących dane ewidencji gruntów i budynków. Liczba gromadzonych danych wciąż rośnie, tylko po co i dlaczego te dane są dublowane z innych rejestrów publicznych trudno jest logicznie uzasadnić.

Z orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego wynikają zasady wydawania rozporządzeń (P 23/07) gdzie konstytucyjna niezgodność ustawowego upoważnienia do wydania rozporządzenia wynika z nie określenia w ustawie wytycznych dotyczących treści aktu wykonawczego. Takie rozporządzenie, jako oparte na niekonstytucyjności delegacji ustawowej – jest również niezgodne z konstytucją. W sprawie K 6/08 Trybunał Konstytucyjny uszczegółowił, co należy rozumieć za nie określenie w ustawie “wytycznych dotyczących treści aktu wykonawczego”:

Zgodnie z konstytucją rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Upoważnienie powinno określać organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania oraz wytyczne dotyczące treści aktu.

Niedopuszczalne jest takie sformułowanie, które w istocie upoważnia nie do wydania rozporządzenia w celu wykonania ustawy, lecz do samodzielnego uregulowania całego kompleksu zagadnień, co do których w tekście ustawy nie ma żadnych bezpośrednich unormowań czy wskazówek. Ustawowa regulacja do wydania rozporządzenia nie może pozostawiać upoważnionemu prawodawcy zbyt daleko idącej swobody w kształtowaniu merytorycznych treści rozporządzenia.

– tak jak to uczyniono w art. 26 ust. 2 ustawy, gdzie kompleksowo urządzenie ewidencji gruntów i budynków co do szczegółów zakładania  i  trybów postępowania, zakresów informacji obowiązkowo objętych ewidencją, wszelkich terminów i zakresów informacji o cenach i wartościach nieruchomości i wiele innych rzeczy, pozostawiono do dowolnego ukształtowania przez organ wykonawczy.

Z tych wcześniejszych powodów, tj. braku ustawowej delegacji dla stanowienia standardów technicznych w rozporządzeniu ws EGiB, ale i z przyczyn niekonstytucyjności upoważnienia ustawowego, które ministrowi przekazało  prawo do samodzielnego uregulowania całego rozporządzenia  powinno zostać skierowane do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny, do czego też Zarząd OZZG postara się wydatnie przyczynić.

cdn.

3 thoughts on ““Trzecia władza też błądzi” ALE DLACZEGO TAK CZĘSTO?”
  1. Kolejna świetna analiza naszego prawa . Dokładnie wypunktowane absurdy i sprzeczności zawarte w rozporządzeniach . Jak my geodeci możemy rzetelnie pracować w takich warunkach prawnych skoro nawet sądy się pogubiły w interpretacjach tego ,,niby,, prawa.

  2. Wygląda to więc tak:
    “Dzień dobry, tu TAURON. Chcemy by wydzielił Pan działkę pod stację TRAFO z działki leśnej. Potrzebujemy 25m2 działki.” Podobno podział na 2 działki to 2200zł i jakieś 4 miesiące.
    “Tak, ale muszę ustalić granice działki leśnej, z której wydzielamy tego , a ona ma 123ha i 456 punktów załamania granic oraz 789 sąsiadów których muszę zawiadomić. Wyceniam koszt usługi na 22000zł i będzie to trwało około 1 roku.”
    ” O żesz !@#$%^&*() !!!!”

    1. To jeszcze nic, na biednych nie trafiło. Ale wytłumacz Kowalskiemu, który chce kupić od miasta kawałek gruntu, żeby powiększyć sobie działkę i móc zbudować wymarzony dom, że ten kawałek co chce kupić, musi wydzielić, a pech chciał, że to jakaś wielka działka miejska i podział będzie kosztował tyle co ten grunt warty?

Dodaj komentarz