Wiele firm geodezyjnych z całej Polski, które podpisały umowy ze Związkiem Powiatów Województwa Podlaskiego i wykonały prace w ramach wartego ponad 70 milionów złotych projektu, finansowanego głównie z unijnych pieniędzy od kilku miesięcy nie może doczekać się zapłaty za wykonane prace.
A zdaniem wiceministra A. Sobonia przedstawionym w piśmie do Adama Abramowicz Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców znak sprawy: DAB-VII.0210.6.2018 data: 5 lipca 2019 “wykonawca prac geodezyjnych
lub kartograficznych nie ponosi bynajmniej ciężaru ekonomicznego wykonania tych prac. Ciężar ten pozostaje przy podmiocie, na którego zamówienie dana praca jest wykonywana. Wykonawca jest bowiem wynagradzany za swoje staranne działanie i wynagrodzenie to zaspokaja jego słuszny interes. “
Minister Soboń wyjaśnia Adamowi Abramowiczowi, Rzecznikowi Małych i Średnich Przedsiębiorców:
Fakty są zgoła inne Panie Ministrze Soboń. Zawsze ale to zawsze, to Wykonawca prac geodezyjnych ponosi wyłącznie, i to wszelkie, koszty tworzenia i opracowywania wyników prac zlecanych przez obojętne kogo. Bowiem zgodnie z Prawem geodezyjnym i kartograficznym pierwszym podmiotem, który otrzymuje wyniki prac geodezyjnych i kartograficznych, i to nie ważne przez kogo zlecanych jest skarb państwa – państwowy zasób geodezyjny i kartograficzny. Zlecający jest na końcu łańcuszka “pokarmowego”. To co ktoś Panu naopowiadał czy też zamieścił w piśmie, to są niestety ale wierutne kłamstwa i świadczą jedynie o nie znajomości faktów. A to jeden z tych faktów:
Firmy geodezyjne z Polski, które podpisały umowy z ZPWP, mają kłopoty autor: Renata Reda
Generalnie we wszystkich innych dziedzinach, poza działalnością w geodezji i kartografii, jest respektowana generalna zasada pochodząca z konstytucji oraz kodeksu cywilnego, że zamówione czy też zlecone, a określone w umowie, dzieło czy też czynności są realizowane przez przyjmującego zlecenie/zamówienie, a już wykonane dzieło czy też efekt czynności przyjmuje w pierwszej kolejności i jedynie zamawiający/ zlecający.
I gdyby tak było również w dziedzinie usług geodezyjnych i kartograficznych wykonywanych przez podmioty działalności gospodarczej, to faktycznie zleceniodawca po uiszczeniu należności otrzymywałby zamówione dzieła i to on by nimi dysponował według własnego uznania, chęci i obowiązków np. wynikających z przepisów Prawa geodezyjnego i kartograficznego. Wtedy można mówić, że wykonawca nie ponosi kosztów wytworzenia dzieła, a jeśli już, to tylko czasowo.
Co innego w Geodezji, gdzie wykonawca w pierwszej kolejności i to przed wszystkimi musi przekazać umowne dzieło skarbowi państwa – PZGiK.
I nie ma tu znaczenia, czy dostał wynagrodzenie, i czy w ogóle dostanie. Dlatego to Wykonawca tworzy zlecone dzieło na swój własny koszt i ryzyko, po to by oddać go Państwu i jak to pan minister określił wzbogacić go. Kwestia zapłaty wynagrodzenia wcale nie jest taką oczywistą i jednoznaczną sprawą.
Bo my, można powiedzieć, produkujemy na skład/magazyn/PZGiK, a dopiero po łaskawym przyjęciu przez magazyniera możemy przekazać zamówione dzieło wywiązując się, albo nie, z umowy. Jedno jest pewne, magazynier zawsze nasze dzieło dostanie, i to za free. A zlecający? Tu jest jeszcze jedna sytuacja jak Państwo w majestacie prawa “pomaga” oszukać Wykonawcę. Zlecający wcale nie musi czekać na to aż mu Wykonawca przekaże rezultat prac czyli zamówione dzieło.
Ponieważ, rezultat zamówienia w pierwszej kolejności ląduje w magazynie/PZGiK, po długich perturbacjach nierzadko z magazynierem/weryfikatorem, to przecież Zamawiający może sobie za drobną opłatą nabyć dowolną ilość egzemplarzy zamówionego u Wykonawcy dzieła ale z magazynu/PZGiK.