Ostatnio ujawnione fakty oraz dyskusje i publikacje prasowe skłaniają do refleksji nad układem sił w całej naszej branży, odsłania się bowiem obraz wysoce niepokojący dla nas twórców dokumentów, które stanowią jedyne źródło wszelkich danych anektowanych przez państwowe bazy danych geoinformacyjnych. Dokumenty, które tworzy geodeta powinny raczej nazywać się geodezyjnymi dokumentami źródłowymi, podstawowymi, lub tym podobnie.

Sytuacja branży w aspekcie  socjologicznym przedstawia się następująco:

  • W Polsce działa obecnie ok. 19 500 geodetów uprawnionych, którzy prowadzą zarejestrowane firmy geodezyjne.
  • Obecnie w Polsce zarejestrowaną działalność geodezyjną prowadzi 138 167 firm w tym bez uprawnień prace geodezyjne wykonuje ok. 118 660 firm
  • Niektórzy pracownicy organów administracji geodezyjnej prowadzą swoje prywatne praktyki geodezyjne co przyczynia się do obstrukcji w kwestii weryfikacji urzędowej naszych operatów.
  • W oczywistym konflikcie między sferą wykonawstwa geodezyjnego i administracją geodezyjną, ta ostatnia ma silne poparcie SGP, środowisk naukowych oraz wojewódzkich i centralnych władz państwowych, które ponadto przerzucają branżowo pojętą geodezję i kartografię między różnymi ministerstwami jak gorący kartofel.
  • Przykro to powiedzieć, ale to istotne, że przepisy prawne dotyczące wykonywania zawodu geodety prowadzącego firmę geodezyjną stanowione są przeważnie przeciwko niemu, a nie dla niego.

Jaskrawym dowodem jest obecna procedura sejmowa zmierzająca do wprowadzenia nowelizacji (nr 55) ustawy Pgik z 1989 r.

Z takiej sytuacji wynikają następujące wnioski:

  1. z powyższych liczb wynikałoby, że statystycznie na 1 powiat przypada 360 firm geodezyjnych.
  2. Około 14% całej społeczności prowadzącej działalność geodezyjną posiada uprawnienia i podpisuje operaty pozostałym 86 % firm geodezyjnych w Polsce i to wprost wygenerował art. 11 Pgik,
  3. z samej tylko grupy geodetów i niegeodetów prowadzących firmy bez uprawnień geodezyjnych, tj ok. 115 tys. osób sprzeciwia się lub pozostaje obojętna wszelkim zmianom organizacyjnym i prawnym w naszym zawodzie i żadnej z tych osób nie znajdziemy w szeregach OZZG, ani w szeregach innej organizacji społecznej geodetów.
  4. Przepisy prawne w rodzaju Art. 11  Pgik, a szczególnie ten artykuł jest w sposób oczywisty przyczyną takiego układu sił i wyżej opisanej patologii i nie przypadkiem w tej ustawie nie występuje pojęcie geodety uprawnionego.
  5. Planując działalność organizacyjną należałoby uwzględnić opisaną sytuację w ogólnie ujętej społeczności  branży geodezyjnej.

 Z tych powodów doraźną do załatwienia sprawą jest domaganie się wprowadzenia zmiany brzmienia Art 11 ustawy Pgik do następującej postaci:

Art. 11. 1.  Do wykonywania prac geodezyjnych upoważniony jest w Polsce wyłącznie geodeta uprawniony, który prowadzi własną, zarejestrowaną firmę geodezyjną lub zatrudniony jest w firmie,  której działalność statutowa obejmuje potrzeby fachowego kierowania zespołem wykonującym prace geodezyjno-kartograficzne, i autoryzowania wyników tych prac.

2.  Geodeta uprawniony, to upoważniony przez władzę i przez nią zaprzysiężony (zobowiązany) geodeta, który wydaje dokumenty o mocy urzędowej sporządzone przez siebie na podstawie prac swoich i wykonanych przez jego zespół, a dokumenty te poświadczone są przez niego osobiście własnym podpisem i pieczęcią uwierzytelniając w ten sposób zawarte w dokumencie treści, potwierdzając ich zgodność ze źródłem badań, z terenem i z wynikowym operatem technicznym.

Uwaga do nowelizacji Pgik:  w miejsce słów: “wykonawca prac geodezyjnych”   umieścić należy słowa: “geodeta uprawniony”.

Aby jednak uzyskać dla naszego zawodu podmiotowość równą  podmiotowości zawodów urzędników i naukowców, z którymi razem tworzymy środowisko geodezyjne w Polsce, jako cel główny powinniśmy opracować i wdrożyć do legislacji projekt ustawy o wykonywaniu zawodu geodety rzeczywiście uprawnionego tak, by Sejm RP taką ustawę uchwalił.

Autor Władysław Baka

Kraków 3 lutego 2020 r.

Dodaj komentarz