Czas kampanii wyborczej uaktywnił nie tylko kandydatów do izb parlamentarnych. Groźba „nowych rozdań” na stanowiskach zależnych od nowego (starego) rządu po wyborach, niektórych zintensyfikowała medialne, wydaje się jedynie po to, by przekonać obecnych/przyszłych decydentów politycznych, o efektywności działań i dokonań, a tym samym o potrzebie utrzymaniu status quo po wyborach. Własnie taką sytuacje obecnie obserwujemy w geodezji i kartografii gdzie trwa swoisty festiwal dokonań GGK. Świadczą za tym wcześniejsze z 26 kwietnia br. i ostatnia medialna prezentacje Głównego Geodety Kraju w wRealu24.tv, idealnie wpisująca się w przedwyborczy okres.
Przedstawiana w wywiadach sytuacja tworzy miraż geodezji i kartografii jako w głównej mierze urządzenia informatycznego i tu podawany jest przykład geoportal.gov.pl. Przez ostatni rok od czerwca 2018 r. przystopowały te działania centrali, które promowały a przez ZSIN i KGESUT to faktycznie finansowały zakładanie w powiatach standardowych baz danych BDOT500 i GESUT oraz modernizację EGiB. Główny Geodeta Kraju przekonuje, że „z każdego powiatu mamy dane” (44:35) „z każdego powiatu mamy uzbrojenie” (44:41) „...są działki” (44:55). Nieistotne jakiej wartości, ważne że mamy i możemy się pochwalić różnymi kolorowankami.
Tylko co z tego, że w geoportalu są dane o działkach, jeśli w głównej mierze pochodzą one z niewiarygodnych, nierzetelnych i niestandaryzowanych źródeł jak np. LPIS. Zdaniem Głównego Geodety Kraju dane te są „lepsze lub gorsze” ale za to odpowiadają Powiaty a nie „geoportal” czyli GGK. Nawet takie śmieciowe dane znajdą swojego odbiorcę, twierdzi GGK. Jedyne co się liczy jego zdaniem, to podłączenie danych powiatowych do Usługi Lokalizacji Działek Katastralnych (ULDK), Krajowej Integracji Uzbrojenia Terenu (KIUT) oraz Krajowej Integracji Ewidencji Gruntów.
Rzeczywistość dowodzi, że te wypowiedzi GGK są dalece zwodnicze a służą, tak naprawdę, temu by uzyskać jak największy poklask, dlatego rozmyślnie i celowo mija się z prawdą nie zdając sobie sprawy jakie to krzywdzące dla zwykłych ludzi, co też niniejszym wykażemy na konkretnym przykładzie stanu EGiB po modernizacji „podłączonej” do usługi KIEG ale tak naprawdę nic niewartej i przez to materialnie krzywdzącej właścicieli nieruchomości.
6 maja br. Wydział Cywilny Sądu Rejonowego w Suchej Beskidzkiej wystosował do wnioskodawcy o dział spadku nieruchomości położonej w Zawoi, zabudowanej dwoma budynkami, mieszkalnym i gospodarczym, wezwanie o zainicjowanie odpowiedniego postępowania mającego na celu uregulowanie kwestii własnościowych.
Sąd na podstawie opinii biegłego geodety stwierdził, iż położenie budynków częściowo znajdują się na działce nr 23149/1, drodze gminnej, która nie jest własnością stron postępowania. Jak widać na poniższej mapie, która jest wynikiem modernizacji ewidencji gruntów i budynków z 2015 r., większość budynków jest położona na kilku działkach ewidencyjnych nie będących własnością tych osób, które są właścicielami budynków.
Modernizacja ewidencji gruntów i budynków w Zawoi, jak podaje w swej prezentacji Małopolska WINGiK p. Danuta Paluch
miała miejsce na przestrzeni:
18 czerwca 2014 r. podpisanie umowy GUGiK, Starostowie z OPGK Kraków
do
15 listopada 2015 r. zakończenie tej części projektu ZSIN Faza I.
Bulwersujące fakty z modernizacji podawał portal sucha24.pl, który cytował ówczesnego Członek Zarządu Powiatu Suskiego Sławomira Hajosa, że konsultacje wykonawcy modernizacji z mieszkańcami Zawoi prowadzone są w sposób skandaliczny.
„- Nie zachowują jakiejkolwiek ochrony danych osobowych i majątkowych poszczególnych mieszkańców, wprowadzają niepotrzebny chaos nie rozwiązując żadnych problemów, wątpliwości i niejasności jeśli chodzi o rzeczywiste granice poszczególnych nieruchomości – wyjaśnia. – Fakt nieomal wymuszania na mieszkańcach podpisów akceptacyjnych dla graficznych obrazów komputerowej ortofotomapy, nie mających – w wielu przypadkach – nic wspólnego z rzeczywistym stanem granic w terenie, nakazuje poważne zastanowienie się nad przestrzeganiem prawnych aspektów całego przedsięwzięcia. Jak zaznacza, powoduje to, że przeznaczone na to zadanie duże środki finansowe w wysokości 2 mln zł są w moim przekonaniu marnotrawione i przynoszą wymierne korzyści tylko firmie wykonującej, bez osiągnięcia podstawowego celu jakim jest m.in. wytyczenie i ustalenie faktycznego przebiegu granic nieruchomości na gruncie. „
Niestety pan Sławomir Hajos miał rację.
W konkretnym przykładzie, spadkobiercy na swój koszt muszą doprowadzić do właściwego stanu dokumenty geodezyjne opisujące właściwe granice pochodzące z długotrwałego, nieprzerwanego posiadania nieruchomości czyli poprawić to, co zostało zepsute modernizacją za 2 mln zł w 2015 r. Okazało się, że „ustalenie” przebiegu granic działek ewidencyjnych dokonano według mapy ewidencyjnej przetworzonej z mapy katastralnej z przed 150 lat. Dane do modernizacji granic geodeta „pobrał” z dokumentu, który był powodem modernizacji jako niestandardowy a przede wszystkim jak określiła to pani Danuta Paluch w swojej prezentacji, „stan użytkowania na gruncie nie odpowiada stanowi granic na mapie” . Wynoszone granice katastralne na grunt, (choć nie ma dowodu na to, że były wynoszone), bo jak wyznaczyć granice pod istniejącymi budynkami, a których nie było przy tworzeniu map katastralnych w XIX wieku?! A geodeta „dał radę”.
Geodeta ustalał przebieg granic działek ewidencyjnych na podstawie mapy ewidencyjnej przy nieobecności zainteresowanych, a powinien brać pod uwagę:
W przypadku gdy właściwe podmioty nie złożą do protokołu ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych zgodnego oświadczenia [bo np. były nieobecne], o którym mowa w ust. 1, przebieg granic działek ewidencyjnych, w tym położenie wyznaczających je punktów granicznych, ustala wykonawca według ostatniego spokojnego stanu posiadania, jeżeli ten stan posiadania nie jest sprzeczny z informacjami zawartymi w dostępnych dokumentach określających stan prawny gruntów w granicach tych działek.
lub
W przypadku gdy spokojnego stanu posiadania, o którym mowa w ust. 2, nie można stwierdzić lub jest on sprzeczny z informacjami zawartymi w dostępnych dokumentach określających stan prawny gruntów, przebieg granic działek ewidencyjnych obejmujących te grunty, w tym położenie wyznaczających te granice punktów granicznych, ustala wykonawca po
zbadaniu położenia znaków i śladów granicznych oraz przeprowadzeniu analizy wszelkich dostępnych dokumentów, zawierających informacje mające znaczenie w tym zakresie, w tym oświadczeń zainteresowanych podmiotów i świadków.
Stan prawny, to również stan nieprzerwanego długoletniego samoistnego posiadania, który pozwala z mocy ustawy na nabycie własności. W tym konkretnym przypadku, przebieg drogi gminnej, której punkty graniczne miałaby być wyznaczona pod budynkami, bo tak miałaby wskazywać mapa katastralna sprzed 150 lat, to szczyty arogancji zawodowej.
Zgodnie z przepisami szkic graniczny ma zawierać między innymi usytuowanie punktów granicznych w stosunku do szczegółów terenowych położonych na ustalanych granicach lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie, takich jak budynki, ogrodzenia, słupy oraz miedze, przedstawione w sposób graficzny i doprecyzowane opisem lub danymi określającymi odległości tych punktów do szczegółów terenowych. Geodeta paradoksalnie określił i zamieścił na szkicu wszystkie odległości pomiędzy punktami granicznymi z precyzją 1 cm, co jest oczywistą fikcją, a szczególnie tam gdzie punkty były ulokowane pod budynkami. Jest zadziwiające, że nikt z kontrolujących nie zwrócił uwagi na te fakty? Również powinny wzbudzić nieufność do czynności ustalania, fakt używania przez geodetę pieczątek o treści „Nie stawił(a) się” i „Na podstawie mapy ewidencyjnej” co wskazuje na dużą ilość nieobecności oraz na sztampowość ustalania przebiegu granic.
Co do kwestia kontroli prac z ramienia zamawiającego Głównego Geodety Kraju, to również budzi zastanowienie dlaczego podmiot do Monitoring wykonania modernizacji ewidencji gruntów i budynków wybrano po 17 sierpnia 2015 r., gdy np. ustalenie przebiegu granic w Zawoi miało miejsce miesiąc wcześniej np. 18 lipca 2015 r.?
Teoretycznie powie ktoś, przecież monitorować technologiczne i badać zgodność z prawem procesu modernizacji można i po „ustaleniu” przebiegu granic na podstawie stworzonych przez geodetę szkiców i protokołów. No tak można… Bo jak widać, tak było w tym przypadku, tylko co powiedzieć zainteresowanym gdy na skutek błędów w czynnościach, należy ponowić czynności ustalenia przebiegu granic?
Brak monitorowania czynności mających zmodernizować ewidencję gruntów szczególnie dała się zauważyć tam gdzie uczestnicy modernizacji zgłaszali słowa krytyki. Dlatego z takim opóźnieniem powołano podmioty do kontroli wykonania przedmiotów umowy. Co szczególnie uwidoczniło się w Zawoi.
Na pytanie, czy modernizacja ewidencji w Zawoi przyniosła zakładane efekty można odpowiedzieć jedynie przecząco.
Świadczy o tym nie tylko opisana wyżej sprawa problemu z przeprowadzeniem działu spadku z powodu źle przeprowadzonej modernizacji ewidencji gruntów i budynków.
Dowodem na to, że ustalanie przebiegu granic działek w trakcie modernizacji odbywało się niewłaściwie, są masowo zlecane na koszt właścicieli nieruchomości ponowne ustalenia granic przy okazji wykonywania innych koniecznych opracowań o czym świadczą dokumenty zamieszczane na stronie BIP Starostwa w Suchej Beskidzkiej, gdzie tylko w roku 2019 naliczyliśmy ponad 24 przypadki zawiadomienia o powtórnym ustalaniu granic w Zawoi. Przy czym należy wziąć pod uwagę, że na BIP zamieszcza się tylko te zawiadomienia o czynnościach ustalenia granic w trybie ewidencyjnym gdy nieznani są właściciele lub nieznane są adresy zamieszkania właścicieli, a więc niezwykle rzadko. Szacunkowo to może być kilka procent przypadków, co dowodzi, że przypadków ustalania tylko w 2019 r. były setki a może tysiące.
Linki do zawiadomień na BIP: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24
Powyższy skrin ekranowy z geoportalu pokazuje, że samo „podłączenie” ewidencji gruntów oraz sieci uzbrojenia terenu jest wyłącznie nic nie znaczącym obrazkiem. Przede wszystkim, to trzeba mieć co podłączać a po drugie, gdzie tu jest sieć uzbrojenia panie Główny Geodeto Kraju? Co jest warte pańskie zapewnienie ” z każdego powiatu mamy uzbrojenie „?
Budowanie infrastruktury np. sieci rozbiorczej wodociągowej wraz z przyłączami do budynków bez włączenia tej sieci do ujęcia to najzwyklejsza niegospodarność, delikatnie mówiąc. Dlatego wróćmy do podstaw czyli do geodezji a na infrastrukturę przyjdzie czas gdy geodeci przez pomiary wyprodukują rzetelne dane. Będzie to możliwe do osiągnięcia i to w miarę szybko jeśli przestanie się tworzyć bariery administracyjne.