filantrop (język polski); (1.1) człowiek zajmujący się działalnością dobroczynną, wspomagający biednych i potrzebujących.
Oryginalny tytuł z miesięcznika „Przegląd Geodezyjny” (2016/3) naszym zdaniem do przyjęcia jedynie jako tytuł prześmiewczy. W innym znaczeniu to błąd, niezrozumienie problemu lub złośliwość.
Publikacja za zgodą autora.
Inż. Mariusz Wilamowski. Przedsiębiorca, geodeta z wieloletnim stażem zawodowym w szeroko pojętej geodezji. Pracuje w wykonawstwie geodezyjnym przy pomiarach sytuacyjno-wysokościowych, realizacyjnych, podziałach, rozgraniczeniach, a także w geodezji inżynieryjnej i przemysłowej.
(Rok 2016 Red.)
W ostatnim czasie w naszym kraju dużo dzieje się w zakresie zmian obowiązujących w geodezji regulacji prawnych. Rządzący, kierując się chęcią podniesienia standardów w oparciu, o które tworzone są bazy informacji o terenie, wprowadzają, co raz to nowe regulacje lub modyfikują już istniejące przepisy chcąc doścignąć postęp, jaki dokonał się w technice i w informatyce. Postęp ten dał geodetom narzędzia do dużo bardziej precyzyjnego określenia położenia szczegółów stanowiących treść map gromadzonych w zasobie geodezyjnym. Postęp w zakresie informatyki dał możliwość poszerzania gromadzonych informacji o terenie, pozwalając na dopisanie dodatkowych danych do prezentowanych na mapie informacji. Część z tych informacji prezentowanych jest bezpośrednio na mapach, jednakże znaczną ilość danych gromadzi się w bazach danych składających się na systemy informatyczne, które przechowują i katalogują zebrane informacje i umożliwiają dostęp do nich i wykorzystanie ich we wszelkiego rodzaju przedsięwzięciach, studiach i planach pozwalających na zarządzanie otaczającą nas przestrzenią. Wśród tych wszystkich zmian zagubiono gdzieś tego z pozoru szarego geodetę, który nie rzadko w strugach deszczu, w pocie czoła, zależnie od pory roku zmaga się z przeciwnościami zbierając wszystkie niezbędne dane do zasilenia odpowiednich baz danych.
W całym tym zamieszaniu przy unowocześnianiu, poprawianiu, modernizacji jakby nie zauważono, że geodeta dziś to nie ten sam geodeta, co niemal 30 lat temu, pracownik państwowego przedsiębiorstwa otrzymującego zlecenia od państwa, tworzący zasób dla organów państwowych. W obecnym czasie geodeta, owszem, otrzymuje zlecenia również od państwa, jednak odbywa się to na zupełnie innych zasadach. Geodeta, to przedsiębiorca działający komercyjnie w bardzo prostym i przyziemnym celu. W celu osiągnięcia zysku. Przedsiębiorca ten bez względu na to, czy jest jednoosobową firmą zatrudniającą okazyjnie pomocnika w teren, czy korporacja zatrudniającą setki pracowników w żadnym razie nie ma interesu w tym, żeby zasilać jakieś bazy jakiegoś starostwa czy innej instytucji państwowej, o ile to starostwo czy ta instytucja nie jest jego klientem. Ten przedsiębiorca działa na zlecenie innego przedsiębiorcy czy inwestora, którzy również nie są zainteresowani, aby finansować tworzenie baz prowadzonych przez samorządy czy instytucje centralne. Ich celem jest budowa domu, budowa fabryki, rozwój ich przedsiębiorstwa i często nie mają nawet świadomości, że pośrednio opłacają geodetę po to, by ten mógł tworzyć i aktualizować tzw. zasób geodezyjny i kartograficzny.
Tym czasem, obowiązujące od czasów PRL prawo zobowiązuje geodetę do przekazania wyników swoich pomiarów do odpowiedniego zasobu, bo tylko przyjęte do tegoż zasobu materiały mogą w dalszej kolejności posłużyć do przeprowadzenia inwestycji. Ustawodawca nie rozważył nawet opcji pośrednich, które by zakładały np. konieczność ewidencjonowania takich danych jak dane ewidencji gruntów i budynków, osnów geodezyjnych czy uzbrojenia terenu porzucając pozostałą treść mapy zasadniczej. Przygotowując mapę do celów projektowych geodeta pobierałby gromadzone w zasobie ww. dane a pozostałą treść mierzyłby w terenie. Taki model funkcjonuje z powodzeniem w państwach rozwiniętych. Niewątpliwie, takie podejście znacznie podniosłoby wartość merytoryczną wykonywanych opracowań, bo geodeta za każdym razem musiałby jechać w teren, żeby zmierzyć szczegóły terenowe, bo bez tego nie byłby w stanie wykonać mapy. Zapewne wzrosła by także cena takiego opracowania, ale czy lepiej jest zapłacić mniej i łudzić się, że geodeta wykonał rzetelnie swoją pracę, czy zapłacić właściwą kwotę za faktycznie wykonaną pracę? Myślę, że odpowiedź może być tylko jedna.
Koniec części I. Część II 6-10-2024 godz. 7:00