Ustawa prawo geodezyjne i kartograficzne w znaczącej części wyznacza nowe kierunki rozwoju profesji, która świadczy usługi wielu gałęziom gospodarki oraz jest podstawą procesów gospodarczych, administracyjnych i inwestycyjnych.
Jej kształt i założenia pochodzą z okresu gospodarki centralnie sterowanej i w oczywisty sposób nie przystaje do zasad i idei gospodarki wolnorynkowej. Szczególnie, że nie mamy już do czynienia z państwowymi przedsiębiorstwami geodezyjnymi a pozostał państwowy zasób geodezyjno-kartograficzne. Dlatego też w części są te przepisy “balastem” dla usprawnienia realizacji celów i założeń zarówno dla obywateli jak i dla przedsiębiorców, administracji czy innych działów leżących w domenie państwa Polskiego.
Z oczywistych względów w krótkim artykule nie jest możliwym prześledzenie wszystkich aspektów tej coraz rozleglejszej ustawy i licznych aktów wykonawczych. Ma on na celu raczej skłonienie do refleksji, co poszło nie tak wraz z kolejnymi nowelizacjami.
Bo to, że ignorowane były głosy Geodetów/Mierniczych, że skandalicznie zostały podniesione opłaty, że przerzucono na Geodetę/Mierniczego szereg obowiązków, że wzrosły koszty funkcjonowania PZGiK itd. wszyscy odczuwamy obecnie.
Przede wszystkim jednak trzeba przeciwstawiać się zakłamywaniu rzeczywistości i budowania przekonania w parlamentarzystach i w opinii społecznej, że przepisy są właściwe i należy utrzymywać obecny stan. Przeciwstawiać się błędnym przekazom medialnym. Głośno artykułować że systemy do obsługi baz danych PODGiK są zawiłe i kosztowne a funkcjonalność udostępniania rejestrów jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa.
Przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Geodetów (OZZG) – Jacek i Renata Panchyrz – czynią starania w kierunku zmiany obecnego stanu faktycznego i prawnego, co nie jest łatwe. Niedawno nastąpiły takie próby w komisji do spraw petycji przy dużym wsparciu pana posła Roberta Warwasa .
Do dyskusji i obrony stanowiska związkowców włączył się pan poseł Grzegorz Wojciechowski argumentując, że omawiane przepisy są dosyć stare i warto się im przyjrzeć.
Trudno też uwierzyć, że te stare i nieprzystające do realiów przepisy były rozbudowywane. Czego przykładem jest art. 12 ustawy.
Przyjrzyjmy się “rozwojowi” art. 12. który dekadę temu miał trzy linijki tekstu a obecnie rozrósł się do 4 lub 5 stron w zależności od użytej czcionki plus wzory druków i załączniki.
Oczywiście obiektywnie trzeba przyznać, że przepis ten został poszerzony o niecałe dwie strony zapisów rozdziału 2 rozporządzenia w sprawie zgłaszania prac geodezyjnych i kartograficznych, ewidencjonowania systemów i przechowywania kopii zabezpieczających bazy danych, a także ogólnych warunków umów o udostępnianie tych baz. To jednak nadal nie jest obecny rozmiar art 12 do 12d. Dodano do niego szereg warunków i ograniczeń.
Rozp_w_sprawie_zglaszania_prac_D20010837Wszak pani poseł sprawozdawca Anna Paluch zapewniała, że z ustawy zostało usunięte “mnóstwo nonsensów”. Jednak treść artykułu 12 wydaje się pozostawiać wiele do życzenia. Kluczowego przepisu dla realizacji każdej pracy geodezyjnej. Faktem jest zmniejszenie biurokracji, ale za to można odnieść wrażenie, że przybyło infokracji, co nie usprawnia znacząco realizacji obowiązkowych czynności. Może poza koniecznością dojazdu do miejscowego PODGiK, i to też nie do końca bowiem mapy i dokumenty dla zleceniodawcy i tak trzeba dowieźć do organu i ponownie pokonać tą samą trasę po odbiór opatrzonych klauzulom dokumentów. Pani poseł z trybuny sejmowej rekomendowała również odrzucenie mnóstwa poprawek. Co świadczy, że organizacje zawodowe zgłaszały zastrzeżenia do nowelizowanych przepisów, które nie służą obywatelom i przedsiębiorcom.
W dniu 12 lipca 2023 roku został ogłoszony jednolity tekst ustawy prawo geodezyjne i kartograficzne . Art. 12 do 12d zajmują strony 13 – 16 ustawy.
Prawo_prawo_geidezyjne_i_kartograficzne_2023_1752Większość z nas zadaje sobie pytanie. Czy postęp oznaczać musi nieokiełznaną legislację, a przy tym wzrost obowiązków, kosztów i innych nakładów? Jest to zupełnie odwrotna sytuacja niż informatyzacja w bankowości. Tam też są przechowywane duże ilości danych, w tym wrażliwych.
Szczególnie, że Prawo przedsiębiorców w rozdziale zasady opracowywania projektów aktów normatywnych z zakresu prawa gospodarczego oraz oceny ich funkcjonowania nakazywało ograniczanie obowiązków .
Ogólnopolski Związek Zawodowy Geodetów w 2019 i 2020 roku podejmował cały szereg próby poprawienia kształtu nowelizowanych przepisów. W te wysiłki angażowali się też mocno posłowie Konfederacji, w tym szczególnie Dobromir Sośnierz i Konrad Berkowicz, rozumiejąc że geodezja jest ważną dziedziną dla wielu branż gospodarki i że obecna ustawa nie odpowiada wyzwaniom czasu. Miało to miejsce w komisji infrastruktury, ale również z trybuny sejmowej. Pan Poseł Dobromir Sośnierz zauważył między innymi – deregulacja polega głównie na tym że przepisy się skreśla a nie dopisuje .
Nie jest jednak tak, że nie ma pozytywnych szczegółów ostatniej nowelizacji. Chyba każdy wskaże na skrócenie terminów weryfikacji, w ten aspekt zaangazowała się pani poseł sprawozdawca .
Natomiast negatywnych skutków dla obywatela (ponoszącego ostatecznie wszystkie koszty) i przedsiębiorcy wydaje się być znacznie więcej. Ja wybiorę przeniesienie licznych obowiązków na przedsiębiorcę tj. Geodetę/Mierniczego przy jednoczesnym wzroście ograniczeń, opłat i innych kosztów jak np oprogramowanie.
Każdy z Państwa zapewne ma własne spostrzeżenia i wnioski.
Innego zdania w 2020 roku była pani minister Jadwiga Emilewicz. Zaskakująco dostrzegła deregulacyjny wymiar ustawy. Dowiedzieliśmy się też że poprawki pana posła Dobromira Sośnierza miały chronić “pewną grupę zawodową” a nie inwestora. Jeśli dobrze zrozumiałem. Zwróciła się również do parlamentu …
“o przyjęcie tej dobrej, nowoczesnej ustawy, która pozwala udostępniać rejestry publiczne i przyspieszać proces inwestycyjny.”
Rozumiem, że wśród tych artykułowanych rejestrów znajdują się bazy danych GESUT i BDOT. One faktycznie mogą okazać się pomocne, gdyż z innych źródeł wiemy, że rosyjscy żołnierze na Ukrainę wkroczyli z mocno nieaktualnymi mapami.
Na pytanie czy ustawa przyspieszyła proces inwestycyjny może odpowiedzieć sobie każda osoba, która w ostatnim okresie podjęła się tego wyzwania.
Dziś wyjątkowo wymowny jest fakt, że w strukturach rządu nie ma już pani minister Jadwigi Emilewicz i autorów nowelizacji tej ustawy.
Dlatego warto docenić wysiłki pana posła Roberta Warwasa i pozostałych wyżej wymienionych panów parlamentarzystów we wsparciu postulowanych przez OZZG faktycznych zmian deregulacyjnych.